Co łączy kulturę polską i amerykańską? Upodobanie do wesel z pompą! Może to właśnie dla-tego trendy ślubne ze Stanów cieszą się u nas takim powodzeniem. Niektóre rozwiązania przyjęły się na tyle, że zaczynają wypierać rodzime tradycje.
Cały sztab w pełnej gotowości
Amerykanie słyną z rozmachu w działaniach i przebojowości, nic więc dziwnego, że mają tak bogate zwyczaje związane z weselem, które jest przecież najważniejszą uroczystością w życiu. Podczas gdy Polacy stawiają na całonocną biesiadę przy suto zastawionym stole, mieszkańcy Stanów dążą do uświetnienia imprezy niezwykłymi atrakcjami i zachwycenia gości wspaniałą oprawą ceremonii. Dużą wagę przywiązują do kwestii organizacyjnych, dlatego w przygotowanie uroczystości zaangażowanych jest wiele osób. Państwu młodym towarzyszy cały orszak druhen i drużbów (od 3 do 12 par) ubranych w stroje spójne pod względem stylu i kolorystyki.
Przy ołtarzu nie może też zabraknąć dziewczynek sypiących kwiaty i chłopca niosącego obrączki na ozdobnej poduszeczce. Honorową rolę ma do spełnienia ojciec panny młodej, który prowadzi córkę do ołtarza, tańczy z nią podziwiany przez wszystkich układ taneczny i wygłasza przemówienie na przyjęciu. Przed gośćmi prezentują swoją elokwencję także świadek i pan młody. Poza tym nie może się obyć bez spektakularnych niespodzianek, które przygotowują dla siebie nawzajem nowożeńcy (np. groom’s cake). Nad wszystkim czuwa oczywiście profesjonalny wedding planner, bez którego rozplanowanie tych punktów weselnego programu i dopilnowanie wszystkich szczegółów graniczyłoby z cudem.
Co przyjęło się u nas?
Na grunt polski bardzo chętnie przeszczepiana jest wywołująca wiele wzruszeń tradycja prowadzenia panny młodej do ołtarza przez ojca. Coraz częściej zdarza się również orszak druhen i drużbów. Standardem są już okrągłe stoliki i bogata dekoracja sali, w której nie może zabraknąć całego mnóstwa świeżych kwiatów. Furorę robi candy bar, czyli miejsce ze słodkim poczęstunkiem dla dzieci (i nie tylko). Pierwszy taniec – na wzór amerykański – przerodził się w prawdziwe show z żartobliwymi akcentami i popisami aktorskimi. Głównymi daniami nie są już tradycyjne polskie potrawy (często wydziela się dla nich na sali specjalne miejsce – tzw. wiejski stół, obok którego stoi oczywiście stół rybny z sushi), lecz wykwintne przysmaki serwowane w niewielkich porcjach. Odchodzi się też od długich oczepin (wystarczają 2 lub 3 zabawy) i trwających wiele godzin nagrań, które dokumentują całą uroczystość (wszystko zamyka się w 40- lub 60-minutowym filmie).
Co więcej, zaczyna się liczyć oryginalność, o czym świadczy wzrost popularności sukni ślubnych i obrączek od projektantów. Z roku na rok przybywa zaskakujących pomysłów. Za przykład może posłużyć branża jubilerska. Zapis EKG na pierścionkach, łączenie metali szlachetnych japońską techniką mokume gane i krążki inkrustowane drewnem – to, co oferują polscy eksperci ślubni (np. z salonu Inne Obrączki) w niczym już nie odbiega od możliwości fachowców zza oceanu.